poniedziałek, 23 lutego 2015

"Przaśna" taca

Szperając w necie w poszukiwaniu wiadomości i inspiracji, nie sposób nie natknąć się na rosyjskie blogi i strony poświęcone decoupage.  To prawdziwa skarbnica wiedzy i oczywiście spędziłam mnóstwo czasu na ich przeglądaniu . Z pewnością nie był to czas stracony. Zainspirowana rosyjskim decu  nie omieszkałam popełnić czegoś troszkę w stylu, jaki najczęściej bywa nazywany „Nikulinowym”, ale wydaje mi się że jest to styl bardziej rosyjski, choć Marina Nikulina z pewnością jest u nas najbardziej znaną rosyjską  dekupażystką. Ja na swój użytek nazywam go „przaśnym”  J

Tak powstała taca, dość dawno zaczęta, ale niedawno dokończona. Grafiki, które na niej umieściłam również pochodzą z rosyjskich stron , wobec czego można śmiało powiedzieć, że wykorzystałam zasoby wschodnich sąsiadek J












piątek, 13 lutego 2015

Deseczka "warsztatowa"

Wczoraj w rodzimej hurtowni papierniczej „Famex” odbyły się pokazy firm z materiałami dla plastyków. Można było testować różne materiały, w zależności od profilu firmy, więc to były trochę jakby warsztaty. Choć może warsztaty to za szumna nazwa, ponieważ można było testować tylko to, co firma chciała pokazać.  I niezbyt długo, bo stanowisk było po kilka dla każdej z firm, więc trzeba było się spieszyć, żeby zwolnić dla następnych, chętnych do zabawy, osób.
„Zaliczyłam” tylko 4 stoiska, czas mi nie pozwolił na więcej, ale moje znajome wykorzystały do maksimum okazję do poznania różnych różności, czyli od godziny 9 do 17 bawiły się świetnie J
Z całego asortymentu „Pentartu”, na stoisku "Sztuki Zdobienia", do testowania otrzymaliśmy tylko farby kredowe i preparat do postarzania. I oczywiście podkład, klej i wosk oraz do wyboru kilka papierów ryżowych „Stamperii” oraz deseczkę albo serduszko, na których to przedmiotach mogłyśmy się pobawić J
Wybrałam sobie to, co najbardziej mi wpadło w oko i „zagospodarowałam" poniżej przedstawioną deseczkę. 
Farby kredowe Pentartu miło mnie zaskoczyły, mają fajną konsystencję, łatwo się je nakłada, dobrze kryją.  Preparat do postarzania natomiast służy jako zastępstwo świecy. Po wysuszeniu jednej warstwy farby pokrywamy nim miejsca, które następnie po jego wyschnięciu pokrywamy warstwą farby w innym kolorze. I dalej postępujemy dokładnie tak, jak ze świecą, czyli przecieramy i odkrywamy w ten sposób kolor, który znajduje się pod spodem. Przecierać możemy papierem ściernym lub ręcznikiem papierowym, jak kto woli, troszkę inny efekt wtedy można uzyskać. Ale można również przecierkę zrobić przy użyciu wody, i takiego efektu przy świecy nie uzyskamy.
W domu dodałam jeszcze deseczce trochę kolorów farbami A.S. postempelkowałam też farbami A.S, zawoskowałam ją i przetarłam brzegi patyną.  Stemplowanie farbami kredowymi nie jest takie łatwe jak tuszem, czy akrylami,  ale taki efekt, jaki uzyskałam mi się nawet podoba J





wtorek, 10 lutego 2015

Miało być, a nie ma...

Długo zastanawiałam się, czy pokazać butelkę, której już nie ma?
Nawet przecież porządnych fotek nie zrobiłam, tylko takie robocze, bo co jak co , ale wieczorem to już zupełnie focenie mi nie idzie. Pokazać, czy nie, to pytanie zadawałam sobie wiele razy, aż w końcu podjęłam męską decyzję. Bo przecież nie chodzi  tylko o to, żeby pokazywać tylko to, co nam się najbardziej udało, czy najbardziej podoba, prawda? I trochę żal byłoby mi jej tu w jakiś sposób nie uwiecznić.
Najbardziej jednak mi żal, że tej butelki już po prostu nie ma. Chwila nieuwagi i coś, czemu poświęciło się sporo czasu, nad czym się z przyjemnością pracowało, coś, co sprawiało sporo radochy już nie istnieje, no nie ma go, i już nie będzie. Kiedy zorientowałam się, co zrobiłam, zwyczajnie zamarłam! I ogarnęła mnie złość na siebie samą, i tyle innych dziwnych uczuć doszło do głosu, że przez jakąś godzinę siedziałam i patrzyłam na nędzną kupkę szkła. Patrzyłam i oczom własnym nie chciałam uwierzyć. No cóż, mleko się rozlało, trzeba wytrzeć i przejść do porządku dziennego. Ale, żeby nie zapomnieć o własnej niezdarności, będę co jakiś czas zaglądać tutaj, żeby nauczka nie poszła w las J

Butelka „mix mediowa”, jest na niej szlagaluminium, papier i transfery, czyli decoupage prawie klasyczny, i oczywiście całość patynowana.






czwartek, 5 lutego 2015

Kopciuszek...

Sporo wody upłynęło, ale zawsze jakieś ale stało na przeszkodzie, ale święta, ale sylwester, ale inne takie, no po prostu jakiś marazm mnie dopadł i już. Chyba każdy ma czasem "takie" dni, prawda?
Ale skoro już tu jestem, znaczy to, że może, może lepsze dni nastają :))

A właśnie zaczęła się moja przygoda ze złoceniami, srebrzeniami, czyli szlagmetalami. Piszę, że dopiero się zaczęła. ale coś czuję, iż nieprędko się  zakończy ;) Baaaardzo mi się spodobała ta zabawa! Nie bardzo wiedziałam, co by nadawało mi się najbardziej do metamorfozy, wybrałam więc butelkę. Już chyba wcześniej wspominałam, że bardzo lubię ozdabiać szkło, butelki zaś w szczególności:) Z moich butelkowych zasobów śmiały się niedawno koleżanki, będą wiedziały, o kim mowa:) Wśród zwykłych, mniej zwykłych i raczej niezwykłych wygrzebałam tą jedyną, królewnę, która nie bardzo nadawała się do zwykłego decu,. Wystarczyło popatrzeć na jej sylwetkę, a już przed oczami stała mi, no może jednak nie królewna, wszak królewskie dynastie nam wymarły niestety, ale z pewnością Kopciuszek. I to Kopciuszek wystrojony już na bal, w piękną szklaną suknię, oczywiście na fiszbinach.
Złoto nie jest moim ulubionym kruszcem, jakoś mnie się nie ima, za to srebro kocham za jego chłodną dystynkcję, dyskretny urok i, co zrozumiałe, za dostępność dla mojej kieszeni J
Tak więc mojego Kopciuszka wystroiłam w srebrną, szlagaluminiową suknię. Ponieważ bal się już odbył, zaś Kopciuszek tańczył nieprzerwanie przez dni kilka, suknia niestety mocno się sfatygowała. Ale trudno się mówi, było warto:) Teraz zmęczony czeka na bale następne, tyle, że suknia pozostanie, na pamiątkę tego pierwszego, niezapomnianego, cudownego balu!


Podziękowania składam Laurze, Dyzi i Gretcie, dziewczynom, które obecne były na początku tej przygody, które pokazały mi, że złocenia nie są wcale takie trudne, i które sprawiły mi wiele radości przez za krótkie dwa dni. I wszystkim dziewczynom z forum K.Cz. za możliwość uczenia się od nich, za porady i wskazówki, a najbardziej za to, że są:)) Dzięki dziewczyny!!

Za jakość fotek odpowiadam ja, niestety:)