Razem z butelką powstawała skrzyneczka. Miała być w tej samej kolorystyce, lecz ostatecznie zmieniłam zdanie. Ostatnio podobają mi się wszelkie tekstury, kratki, kropki, paski itp... (nadchodzi czas i na romby - tak do wiadomości Dyzi-)) )
Zmieniłam więc kolorystykę na ciemną, dodałam paseczki, no i na końcu postarałam się o parę dla Pana Koguta, czyli Wyzwoloną Panią Kurę - ))
Nazwałam ją wyzwoloną, bo to polska kura!!! I żaden kogut jej nie podskoczy!!!
No i wystarczy spojrzeć na jej dumnie uniesioną głowę i zadziorny dziobek, i nóżki rozstawione jak u boksera przed walką! No czy ona wygląda na zahukaną kurę domową? Według mnie nie - ))
No i wystarczy spojrzeć na jej dumnie uniesioną głowę i zadziorny dziobek, i nóżki rozstawione jak u boksera przed walką! No czy ona wygląda na zahukaną kurę domową? Według mnie nie - ))
Skrzyneczka może służyć za pojemnik na jajka, tak ja sobie pomyślałam, ale co z nią zrobi jej nowa właścicielka, ooo sama jestem ciekawa....
Teraz trochę żałuję, że nie wymościłam jej jutą, ale trudno, daremne żale, próżny trud... że tak bezczelnie zacytuję poetę....