Od zawsze marzyłam o podróży na Kubę.
Jak dotąd Kuba
pozostaje w sferze moich marzeń.
Może
kiedyś się uda, a jak nie, to trudno.
Za to zaprojektowałam sobie i umieściłam na tym oto pudełku namiastkę
Kuby.
Pudełko na babskie przydasie.
Bejca, transfer, farby, patyna i morze matowego lakieru,
niestety zapowietrzonego, więc ilości
razów szlifowania i wygładzania nie
jestem w stanie zliczyć.
Nie widać niestety, ale wierzcie mi, gładkość wieczka i deseczki w środku jest niesamowita. Opłacała się mordercza praca.
Brakuje jeszcze uchwytu, ale nie mogę się na żaden z posiadanych przeze mnie zdecydować.
Nadal szukam w sklepach odpowiedniego, choć moja cierpliwość powoli się wyczerpuje.
Nóżki są mocno poczernione, choć na fotkach mają okropny kolor. Nawet bez okularów odróżniam czerń od szarości, ale jak widać mój aparat ma z tym problem :)
Brakuje jeszcze uchwytu, ale nie mogę się na żaden z posiadanych przeze mnie zdecydować.
Nadal szukam w sklepach odpowiedniego, choć moja cierpliwość powoli się wyczerpuje.
Nóżki są mocno poczernione, choć na fotkach mają okropny kolor. Nawet bez okularów odróżniam czerń od szarości, ale jak widać mój aparat ma z tym problem :)
Jakość fotek nie najlepsza, ale oświetlenie mam jakie
mam, dobrze, że czasami słońce bywa….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz